Stare drzewa oliwne w Apulii. Uwieczniłam je rok temu. Wcześniej zakupiłam piękny album i nawet miałam zamiar poszukiwać tych najbardziej wiekowych okazów według książki. Ale mój pobyt był krótki i w dodatku co rusz trafiałam na zupełnie nieoznakowane tereny prywatne. Ograniczona czasem, nie chcąc naruszać czyjejś prywatności zrezygnowałam z pierwotnego zamysłu. Ale czyż te „przypadkowe” drzewa nie są niesamowite? Bije z nich majestat, dystans i empatia. Czy przyglądają się nam dziś współczująco, czy pobłażliwie? Są w tych czasach jak opoka, czy całkiem ponad czasem?