Małgorzata Włodarczyk
Październikowe koncerty.
Wydarzenie pierwsze.
W oczekiwaniu na wspaniały koncert, wybrałam się w towarzystwie dwójki krakowskich melomanów do siedziby Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach. Był to koncert z okazji inauguracji sezonu 2024/2025.
Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia powstała w latach trzydziestych XX w., a po II wojnie światowej orkiestra została reaktywowana w Katowicach. Przed dziesięcioma laty orkiestra dostała nową siedzibę, która olśniewa pod względem architektonicznym i akustycznym. Tak pięknej sali koncertowej mogą pozazdrościć Katowicom inne ośrodki kultury muzycznej nie tylko w Polsce.
W programie koncertu zamieszczono kilka bardzo pochlebnych opinii o walorach sali, cytując jedną z nich:
Nie mam wątpliwości, że gdyby trzeba było wymienić 5 najlepszych sal koncertowych na świecie, ta znalazłaby się między nimi.
– sir Simon Rattle
Jak zwykle, sala zrobiła na mnie wielkie wrażenie i tym samym podbiła oczekiwania na muzyczną ucztę.
Każda z dwóch części koncertu składała się z utworów – bardziej tradycyjnego oraz nowocześniejszego.
Na pierwszą część składały się utwory:
I Symfonia op. 9 Samuela Barbera
Concertino na fortepian i orkiestrę Władysława Szpilmana
Amerykański kompozytor Samuel Barber napisał I Symfonię w latach trzydziestych XX w., a następnie w latach czterdziestych – mimo odniesionego sukcesu – kompozycję przeredagował. Trafił w gust amerykańskiej publiczności zaniepokojonej postępami muzycznej awangardy.
Poniekąd w tym samym okresie, Stanisław Szpilman stworzył w Warszawie Concertino na fortepian i orkiestrę. W utworze słychać jazzowe wpływy, pokrewne stylowi Gershwina. Energia jazzu przenikała przez granice zamknięte wojną i pulsuje również w utworze Szpilmana. Władysław Szpilman został bohaterem słynnego filmu Romana Polańskiego Pianista.
Na drugą część koncertu składały się utwory:
Wariacje na temat Haydna op. 56a Johannesa Brahmsa
Błękitna rapsodia Georga Gershwina
Johannes Brahms niemiecki kompozytor okresu romantyzmu skomponował utwór – w moim odczuciu – piękny, bogaty, niemalże dworski. Brahms podziwiał Haydna i dawał temu wyraz pisząc
To dopiero był ktoś!
O jakżeśmy nędzni wobec kogoś takiego!
Następnie powróciliśmy w szalone lata początków jazzu, wybrzmiała wibrująca rytmem Błękitna rapsodia, która otworzyła przez tym gatunkiem muzyki sale koncertowe.
Koncertem dyrygowała amerykanka Marin Alsop, dyrektor artystyczna i pierwsza dyrygentka NOSPR. Marin Alsop jest pierwszą dyrygentką w historii, która poprowadziła koncerty podczas festiwali BBC Last Night of the Proms. Artystka była bohaterką filmu dokumentalnego The Conductor z 2021 r.
Partie fortepianowe wykonał japoński pianista Hayato Sumino, koncertujący w Europie, Japonii i Stanach Zjednoczonych. Artysta jest szeroko znany w Internecie (znak naszych czasów!), gdzie prezentuje kompozycje i aranżacje, które łączą klasykę z improwizacją. W trakcie wykonywania Błękitnej rapsodii improwizował ponad zapisy klasycznej kompozycji, a orkiestra pod batutą Marin Alsop dawała pianiście na to przestrzeń – na ten fakt zwrócono moją uwagę podczas wymiany refleksji po koncercie.
Uroczysty koncert z bardzo ciekawym repertuarem spełnił z naddatkiem nasze oczekiwania i godnie uświetnił jubileusz dziesięciolecia gmachu, który można – bez zbędnego patosu – nazwać perłą muzycznych scen.
Źródło: nospr.org.pl
Źródło: nospr.org.pl
Korzystałam z:
Pogram koncertu z okazji inauguracji sezonu 2024/2025, 4.10. 2024 r.
Strona www.rmfclassc.pl – dostęp 10.10.2024 r.
strona nospr.org.pl – dostęp 11.10.2024
Wydarzenie drugie.
Jeszcze nie opadły emocje po wspaniałym koncercie jaki miał miejsce w siedzibie NOSPR, a już uwagę przyciągnęło nowe wydarzenie (znów znak naszych czasów …) – koncert z cyklu Gwiazdy z SINFONIETTĄ. Wydarzenie z innego artystycznego pola, niesymetryczne. Nie ukrywam, że aby dowiedzieć się o koncercie w siedzibie NOSPR należało wykonać pewien wysiłek (zajrzeć na stronę instytucji), to o drugim wydarzeniu dowiedziałam się z dużym wyprzedzeniem z plakatu na przystanku autobusowym, niedaleko mojego miejsca zamieszkania. Plakat przyciągał uwagę i widząc go podjęłam próbę dowiedzenia się czegoś więcej o bohaterce koncertu. Znów znak czasu?
Wydarzenie miało miejsce w Centrum Kongresowym ICE Kraków, bohaterką wieczoru była norweska skrzypaczka Mari Samuelsen, znana z wykonań kompozycji klasycznych oraz utworów współczesnych kompozytorów muzyki filmowej. Jak pisze sama skrzypaczka –
Moim celem jest tworzenie nowych i innowacyjnych programów dla wielbicieli muzyki, niezależnie od gatunku.
Gwieździe towarzyszyli:
Katarzyna Tomala – Jedynak dyrygentka
Sinfonietta Cracovia
Maciej Malinowski – wizualizacje, zdjęcia towarzyszące muzyce były realizowane na Islandii.
Wykonano utwory pisane do filmów, ale nie tylko – m. in. muzyka stworzona przez takich kompozytorów jak:
Hania Rani,
Arvo Pärt,
Hildur Guðnadóttir,
Wojciech Kilar,
Japońscy kompozytorzy piszący muzykę filmową i inni.
Pierwszym, co narzucało się słuchaczom po rozpoczęciu koncertu, było wrażenie przekroczenia szklanej szyby dzielącej artystów i widownię. Prowadząca koncert jak i sama artystka bezpośrednio zwracały się do widowni opowiadając o prywatnym życiu skrzypaczki. Samuelsen ujawniła inspiracje, jakie miały wpływ na kształt tego projektu. W trakcie trwania wydarzenia niejednokrotnie dzieliła się z widownią swoimi refleksjami tworząc – moim zadaniem – złudne poczucie bliskiej znajomości. Inny paradygmat poznawczy, artysta nie jest już tylko wykonawcą utworu ale jego życie prywatne w oczywisty sposób współtworzy wydarzenie artystyczne.
Już przywoływanym tu znakiem czasu jest fakt, że w tego typu widowiskach sama muzyka nie wystarczy, musi towarzyszyć jej obraz dopowiadający oczywiste sensy. Nie twierdzę, że to nie może się podobać, wręcz przeciwnie, publiczność była zachwycona i nagrodziła artystkę owacją na stojąco, były też bisy.
W trakcie koncertu muzyce towarzyszyły krajobrazy – jak już wspomniano Islandii – płynących wód, zielonych, surowych wzgórz, co razem tworzyło coś na kształt kompozycji relaksacyjnej. Muzyka Kilara do filmu Dracula Francisa Forda Coppoli wyrwała widownię z transu, towarzyszyły jej krajobrazy (jakże inaczej) płynącej lawy, podkreślając nadchodzącą grozę.
Części koncertu mogliśmy wysłuchać w wykonaniu kwartetu smyczkowego – Mari Samuelsen oraz muzycy Sinfonietty,
Było to bardzo przyjemne wydarzenie, można je nazwać relaksacyjnym, gdzie klasykę uosabia instrumentalista wirtuoz oraz orkiestra.
Na stronie Sinfonietty zamieszczono krótki film, który być może przybliży klimat koncertu.
Mari Samuelsen – gwiazda wieczoru.
Źródło:
https://www.sinfonietta.pl/koncerty/mari-samuelsen
Korzystałam z
Strona sinfonietta.pl – dostęp 7.10.2024 r.