(legenda ukraińska)

 

Żytomierz rozciąga się na brzegiem rzeki Teterew. Niektórzy ludzie nazywają go Białym Żytomierzem i chwalą sobie spokój i ciszę, jaka jest tu naokoło.

Dawno temu, chyba ponad tysiąc lat, a może i jeszcze wcześniej w Kijowie, na dworze książąt Askolda i Dira, żył pewien wołch, który zawsze służył mądrą radą. Był już stareńki i wyglądał jak dziadziuś. Miał długą białą brodę i długie białe włosy, w których całkowicie ginęła mu twarz. Nosił także długą białą szatę, przez co był zawsze widoczny, gdy tylko przebywał w okolicy. Podobno przeżył życie po dwakroć, a niektórzy gadali, że i po trzykroć. Był zawsze cichy, skromny i z nikim się nie wadził. Dlatego nazywano go w Kijowie Żytomirem. Lubili go książęta, a on odpłacał im zawsze mądrym słowem.

Gdy pod gród podeszło wojsko nowogrodzkie Olega, Żytomir zaklinał książęta, by nie wychodzili za wały obronne. Starzec miał dobre przeczucie.

– Żytomirze, nie ma się czego obawiać – mówił Askold – Oleg obiecał, że nic nam się nie stanie. My też chcemy pokoju, a nie wojny.

– Weźcie panie ze sobą choć drużynę – nalegał Żytomir – posłuchajcie i teraz mojej rady, nigdy was nie zawiodłem.

– Ach, nasz drogi Żytomir, zawsze się o nas martwi – odparł Dir – niepotrzebnie zupełnie. Jeśli zabierzemy eskortę, to Oleg może wziąć nas za wrogo nastawionych, a przecież chcemy się z nim ułożyć, a nie walczyć.

I tym razem Żytomir się nie mylił. Oleg złamał dane słowo i zamordował Askolda i Dira. Stary kapłan nie chciał służyć u mordercy swych książąt. Zebrał tych, co myśleli podobnie i wyruszył w wędrówkę na zachód. Długo tak szli, bo wraz ze starcem odeszła większość wojów razem ze swymi rodzinami i sługami. Oleg nie zatrzymywał ich i nie atakował. A gdy zniknęli w gęstym starym lesie, zupełnie przestał się nimi interesować.

Odeszli daleko od ukochanego Kijowa, wiedząc, że już nigdy do niego nie powrócą. Dotarli tak do pewnej doliny, między dwoma rzeczkami. Miejsce było wspaniałe, czysta woda, trawa po kolana. Dokoła stał pierwotny bór, a w nim dużo wszelkiego zwierza, ptactwa, niezliczone bogactwo ryb. Żytomir zawyrokował, że koniec podróży, że to ich nowa ziemia. Tu teraz przyjdzie osiąść.

Postawiono tu właśnie gród i w podzięce za dobrą radę nazwano go na cześć starca Żytomierzem. Często nazywanym Białym, co może nawiązywać do nieskazitelnie białej szaty starego wołcha.

 

Kазки i легенди часів київcькoї та галицькoї русі. Харків 2005.