Jerzy Dobrowolski.
Londyński Chiswick – Vincent van Gogh pracował 400 m od kościoła widocznego na zdjęciu.
Wówczas były to peryferie Wielkiego Londynu. Pewnie chodził na skróty przez zieleniec, którym codziennie idę do metra. Vincent miał wtedy 20 lat, przyjechał tu z Hagi wysłany przez swego pracodawcę, znanego handlarza dziełami sztuki. Po trzech latach został oddelegowany do Paryża, a wkrótce zwolniony. Wrócił do Londynu szukając swego powołania. Pracował jako nauczyciel i pomocnik pastora. Na tym etapie życia chciał zostać duchownym. Jego wiara była prawdziwie ekumeniczna, co ujął w liście do swojego brata Theo – „W każdym kościele widzę Boga i nie ma dla mnie znaczenia czy słucham protestanckiego kaznodziei czy katolickiego księdza […]”.
Vincent uwielbiał długie spacery po Londynie, w czasie wędrówek szkicował. Rysunki wysyłał Theo na odwrocie listów. W jednym z nich napisał – „ To była piękna wędrówka do Turnham Green – kasztanowce, czyste błękitne niebo i poranne słońce odbijające się w wodzie Tamizy. Trawa zielona i lśniąca a zewsząd słychać dzwony kościelne”.
Może właśnie słyszał dzwony tego kościoła?
Źródłem cytatów z listów Vincenta van Gogha do jego brata Theo, informacji o jego pobycie w Londynie, oraz reprodukcji jego szkiców była dla mnie publikacja Gilliana Clegga: Gillian Clegg, Van Gogh In Chiswick [w:] „Brentford and Chiswick Local History Journal”, 10 (2001) – https://brentfordandchiswicklhs.org.uk/publications/the-journal/journal-10-2000/van-gogh-in-chiswick/, data dostępu: 31 grudnia 2017.